Już po zwiastunach widać, że będzie to kolejna kretyńska część filmu o dinozaurach. Sprzeda się to fakt, bo teraz syf sprzedaje się najbardziej.
Przed chwila wróciłam z seansu. Zdecydowanie najgorsza częsc o szarańczy z dinozaurami w tle. Nawet powrót starych bohaterów zbytnio nie pomógł.
Redakcja Filmweb nie napisała jeszcze recenzji, bo podejrzewam, że ocena będzie cos koło 4, a nie chcą psuć ludziom weekendu z dinozaurami.
To chyba byliśmy na różnych filmach. Szedłem z różnymi obawami. Recenzje, jakie do wczorajszego wieczora pojawiły się w necie, nie napawały optymizmem. Rozczarowałem się przyjemnie. Owszem: film dość długo się rozkręca. Rzeczywiście tylko sentyment do pierwowzoru pozwala znieść pierwsze linijki dialogu dawnych bohaterów (przypomina to zjazd absolwentów z okazji 30-lecia matury, brakuje tylko informacji, kto ze znajomych już wyciągnął kopyta) - z drugiej strony dialog o dzieciach i poszukiwaniu następnych byłych żon przez Malcolma w oryginalnym JP też przyprawiał o ból zęba. Niemniej późniejsze sekwencje na Malcie godne są filmu o Jamesie Bondzie. Kiedy akcja przenosi się do ostoi Biosyn, tempo jest utrzymane. Wszystkie filmy z tej serii miały w sobie sporo nonsensu (naprawdę ktoś wierzył, że genom dinozaura można uzupełniać kawałkami DNA żaby?!), ale taki był (i dla mnie jest) urok serii. Jak dla mnie naprawdę fajne kino rozrywkowe, efekty na dobrym poziomie, ładne zdjęcia i spotkanie z postaciami, które są jak starzy dobry znajomi. Może nie ma tego absolutnego "wow", które czułem, gdy jako 13-latek byłem w kinie na pierwszym filmie, ale z mojej strony pójdzie ocena na mocne 7.
Mam podobne odczucia wobec tego filmu ..Naturalnie , pierwsza część Parku Jurajskiego , pozostanie moją ulubioną na zawsze (Jurassic World 1 i 2 nie lubię ) , jednakże mam ogromny sentyment i sympatię wobec aktorów z pierwowzoru, i w dużej mierze to dzięki ich obecności w Jurassic World Dominion , moja ocena to także 7 . Lecz niech już więcej tego nie kręcą ..Steven Spielberg włożył swoje serce w dinozaury Parku Jurajskiego i tchnął w nie dusze , w serii Jurassic World tego nigdy nie było i nie będzie .
film kręcili jak pandemia korona wirusa się rozkręcała. Może dlatego film jest taki dziadowski, bo chcieli jak najszybciej go nakręcić, żeby się nie zarazić
W 93 dinozaury lepiej wyglądały niż te z Dominion. Niby technika poszła do przodu, a jakieś takie plastiki. Może dinusie dostosowały się do standardów XIX wieku i zaczęły się bawić botoksem, więc stąd ten efekt.
Niby 185 baniek budżetu a cgi słabiutkie. Poprzednie części miały lepsze efekty specjalne. Przewidywałem że fabuła, scenariusz będą kulały ale myślałem że chociaż dinozaury będą wyglądały na poziomie. Filmy z przed 10 lat wyglądają lepiej. Na co poszedł ten budżet? Starczyło tylko na wypłaty?
Pierwsza scena, która stanowiła też trailer całego filmu (która zaczyna się od pokazania czasów dinozaurów), była wspaniale realistyczna, a było to chyba same CGI (chyba, bo w końcowej scenie z Gigantozaurem wiem, że wymieszali tam efekty CGI z animatronicznym łbem tego smoka). Później rzeczywiście jakby sztucznie. Ale zastanawiam się, czy to po części nie dlatego, że mając sentyment do jedynki z 1993, zbyt usilnie przypatrujemy się dinozaurom zamiast jednak wtopić się w całą akcję, kontekst. To pierwsza rzecz. Druga – w filmie z 1993 większość scen to jednak była animatronika. Trzecia rzecz – postęp w CGI sprawia, że można oddać więcej detali. Być może to daje efekt, że dinozaury są czasem mniej realistyczne właśnie we współczesnych filmach. Mam na myśli to, że nie potrafią do końca udźwignąć tego postępu, nie umieją zrównoważyć np. dynamiki ruchu lub odległości danego stwora i mnogości tych detali (czasem można policzyć każdą łuskę na skórze, no naturalnie to nie wygląda). W Parku Jurajskim takiego problemu nie było.
Ja już nawet nie sięgałem do pierwszej części JP. W pierwszym Jurassic World były lepsze efekty. Są filmy w których CGI wygląda zacnie. Coraz częściej jednak w filmach z dużym budżetem te efekty wyglądają po prostu gorzej. Nie wiem, może koszta tego strasznie poszły w górę.
Nie wiem jak, ale przebrnelam przez caly film. Od samego początku bylo mi ciezko zaadeptowac sie w fabułę. Najlepsza scena dla mnie z całego filmu byla juz koncowa, gdzie dwie moje ulubione osoby w końcu po dlugim czasie wrocili do siebie jako para.
Od 2010 roku produkcja filmów ssie. Na palcach jednej ręki można policzyć naprawdę dobre kino. Kiedyś filmy robili ludzie z pasją. Odkąd w Hollywood rządzą prawnicy i księgowi to poziom kina zszedł na psy. Liczy się tylko hajs. Aktorów się dobiera ze wzgledu na wygląd, a nie umiejętności. Wysyp wymuskanych lalusiow i lalek Barbie. Dawniej aktorzy byli naprawdę wszechstronnie uzdolnieni. Trenowali aktorstwo, fechtunek, sztuki walki itd itp. Byli charyzmatyczni. Pacino, Deniro, Hackman, Williams, Brando to były wybitności, do ktorych dzisiejsze aktorzyny nawet nie próbują się przybliżać swym warsztatem. Dziś wystarczy trener personalny i mamy Pana aktora. W nowych jurassicach nie ma kompletnie chemii między aktorami. Dialogi są tak samo sztuczne jak dinozaury. Hajs się zgadza i tak trzeba podsumować ten film.