Zanim przejdę do opisu filmu muszę zaprotestować przeciwko zamieszczonej tutaj obsadzie. Niestety nie zgadza się, jest to prawdopodobnie obsada drugiej części filmu, nie mogę tego potwierdzić, gdyż dwójki nie oglądałem, ale w obsadzie części drugiej podano na filmweb obsadę z części pierwszej.

Tylko pogratulować bystrości umysłu moderatorowi, czy temu kto to zaakceptował...

Co się zaś tyczy samego filmu, jest to zlepek scen, pozbawionych akcji, bez grama napięcia, z grą aktorską poniżej krytyki.

Co my tutaj mamy? Jakiś tajemniczy obiekt, prawdopodobnie obcego pochodzenia, do zbadania którego zostaje wysłany jakiś inżynier Mason Rand o nieokreślonej specjalizacji, jakaś pani doktor Sondra również o nieokreślonej specjalizacji, oraz oddział żołnierzy pod przywództwem Kapitana Towera, który od razu chce strzelać do obiektu.
Inżynierek to facet już po czterdziestce, lecz ze słuchawkami na uszach i MP3 w kieszeni zachowuje się jak nastolatek. Może nikt mu nie powiedział, że jest już stary i powinien zachowywać się poważniej jak na swój wiek i... chyba pozycję...

Z nóg zwaliła mnie scena w której główna postać Mason Rand (David Keith - nie wymieniony tutaj) oraz partnerująca mu Sondra (Angel Boris Reed - również tutaj nie wymieniona) podchodzą do bomby atomowej wyglądającej jak kawałek rury kanalizacyjnej umieszczonej w skrzynce na narzędzia i wymieniają się uwagami jakby byli na pikniku:

Sondra: - Możemy ją stąd zabrać?
Mason: - Nie! Ma czujniki wstrząsowe. Mogła by wybuchnąć.
Sondra: - Musisz ją rozbroić!
Mason: - To będzie trudniejsze niż myślałem. Urządzenie klasy 15, prawie nie możliwe do rozbrojenia. Nie mam specjalnych narzędzi.
Sondra: - A jakie masz?
Mason: - Szwajcarski scyzoryk... Wysoki model...

Co najlepsze on naprawdę ma szwajcarski scyzoryk, którym na prawdę próbuje rozbroić tą bombę. Przecina jeden przewód i mówi:

-To wszystko co mogłem zrobić. Wszystko na zewnątrz jest kontrolowane od środka.

Zegar pokazuje 24 sekundy do wybuchu, gdy Sondra wpada na genialny pomysł:

- Wynośmy się stąd...

Co było dalej? Nic o czym warto by pisać. Film z każdą minutą jest gorszy.

Jeżeli oglądałeś film "Dzień w którym zatrzymała się ziemia" i uznałeś, że to gniot, to nie wiem co powiesz o tym filmie...